FORD WINDSTAR CLUB Wolne południe kraju i jego reszta


Chrysler Grand Voyager, Ford Windstar, Mercedes V, VW T4 - Rodzinne autobusy

Artykuł z wydania AUTO ŚWIAT 48/06 str. 38 |27.11.2006

Autor: Marcin Matus


Porównanie vanów: Chryslera Gr. Voyagera, Forda Windstara, Mercedesa V i VW T4 W przypadku pojazdów rodzinnych formatu XXL wybór jest naprawdę niewielki. Na który warto postawić?

Wielka klapa, a za nią dużo miejsca - vany w rozmiarze busów są idealne do przewożenia dzieci, rowerów oraz przeróżnych przedmiotów związanych ze spędzaniem wolnego czasu. W razie potrzeby pojazdy takie mogą być też wykorzystane jako sypialnie, a nawet bagażówki do mniejszych przeprowadzek. Możliwości zastosowania są ogromne, tak jak i ryzyko związane z zakupem używanego samochodu. Czasami lista typowych usterek będzie bardzo długa. Który van ma najwięcej "grzechów" na swoim koncie? Porównamy Chryslera Grand Voyagera, Forda Windstara, Mercedesa klasy V oraz Volkswagena T4. Na pierwszy ogień idzie Chrysler Grand Voyager. Co prawda nie należy on do wzorów trwałości (kiepsko wypada m.in. w raportach niezawodności), ale jest nadzwyczaj popularny. Wytłumaczyć to można na wiele sposobów. Oprócz przyzwoitej ceny auto oferuje olbrzymią ilość miejsca oraz przytulne i komfortowe wnętrze, które odróżnia Voyagera od raczej skąpo wykończonych konkurentów. Poza tym w kabinie znajdziemy sporo praktycznych i funkcjonalnych schowków. Są też przeróżne gadżety, które przydają się podczas rodzinnych wypadów wakacyjnych lub wyjazdów weekendowych. Komu mało, szukać może przedłużonej wersji Grand. Chrysler cierpi na wiele drobnych dolegliwości Jednak przestronna kabina, miłe w dotyku dywaniki oraz miękkie siedzenia nie są w stanie ukryć raczej kiepskiej jakości montażu elementów wnętrza. Odgłosy skrzypienia twardego jak skała plastiku użytego do budowy deski rozdzielczej, niedbale spasowane elementy oraz korozja na kantach podłogi w Chryslerze są na porządku dziennym. Warto też dokładnie sprawdzić kondycję automatycznej skrzyni biegów (ma skłonność do strat oleju i przegrzewania się - dotyczy to silników benzynowych), a w przypadku jednostki wysokoprężnej - stan głowicy. Trzeba to zrobić, ponieważ koszty naprawy któregokolwiek z tych podzespołów będą wysokie.

Wrażenia z jazdy 116-konnym dieslem są raczej pozytywne. To klasyczna konstrukcja z pośrednim wtryskiem paliwa, która w codziennej eksploatacji sprawdza się przyzwoicie. Do "setki" przyspiesza w mniej niż 13 s i średnio spala 8,5 l/100 km. Koszty eksploatacji nie będą zbyt wygórowane. Jednak budżet domowy nadwyrężyć mogą usterki osprzętu silnika (jak nieszczelne chłodnice i przewody układu chłodzenia), stukające półosie napędowe oraz szybko korodujący układ wydechowy. Zdarzają się również awarie elektroniki. Ponadto wielu mechaników wytyka rodzinnemu Chryslerowi bardzo duże luzy w układzie kierowniczym oraz wadliwe oświetlenie. Trzeba też uważać na samochody z początku produkcji. Cierpiały one na uszkodzenia pompy hamulcowej i nieszczelne przewody układu chłodzenia. Z innymi problemami boryka się Ford Windstar. Na diesla nie ma co liczyć, gdyż model wyposażano jedynie w paliwożerne silniki benzynowe w układzie V6: 3.0/152 i 3.8/203 KM. Jeśli kierowca ma ciężką nogę, spalanie słabszej wersji łatwo przekroczy 13-14 l/100 km. Inne słabe punkty Windstara to nieskuteczne hamulce, marnie wykonane wnętrze oraz kiepskie zawieszenie. Układ jezdny jest co prawda komfortowy, ale nie najlepiej radzi sobie na łukach, szczególnie gdy na pokładzie podróżuje komplet pasażerów z bagażami.

Windstar ma niewielkie, ale komfortowe wnętrze Zaskakuje stosunkowo mała ilość miejsca w kabinie (jak na długość nadwozia, która przekracza 5 m). Np. Ford Galaxy wcale nie jest ciaśniejszy, chociaż o pół metra krótszy! Na szczęście części mechaniczne okrętu flagowego Forda są dość trwałe. Wyjątek stanowi silnik. Często dochodzi do uszkodzenia spowodowanego wadą układu smarowania. Przyczyna? Przestaje działać pompa olejowa. Windstar jest interesującą propozycją głównie ze względu na cenę. Egzemplarz z połowy lat 90. można kupić już za 12-13 tys. zł. To naprawdę niedużo za taki samochód. Vany z Niemiec niekoniecznie są dużo lepsze. Np. Mercedes klasy V wykazuje wszechobecną korozję, uszkodzenia silnika i skrzyni biegów, nietrwałe sprzęgła, czasem wycieki oleju, nieszczelne pompy wodne, psujące się alternatory, szybko zużywające się półosie napędowe... Lista awarii jest bardzo długa! W kwestii jakości wykonania oraz niezawodności Mercedes V to po prostu klapa. Nic się nie zmieniło przez cały czas produkcji. Nie pomógł też lifting przeprowadzony w 1999 r. Dlatego model nie cieszył się dużą popularnością. Walory użytkowe kabiny (funkcjonalność i przestronność) są tylko na przeciętnym poziomie. Jednak dużo lepiej wypada Mercedes od strony silnikowej.

Do wyboru mamy kilka wersji benzynowych i silniki wysokoprężne: do 1999 r. montowano turbodiesla 2.3/98 KM (kiepskie osiągi, ale wysoka trwałość), później 2.2/102 lub 122 KM (CDI - wtrysk typu Common Rail). Pod kątem użytkowym polecamy nowsze diesle (niskie spalanie, przyzwoita dynamika, wysoka kultura pracy), ale są one drogie i stosunkowo usterkowe. Np. znane są przypadki awarii wtryskiwaczy oraz pompy wtryskowej. Reasumując: zakup używanego vana Mercedesa wiąże się z trudnym do oszacowania ryzykiem. Dlatego osoby zainteresowane powinny skrupulatnie sprawdzić auto. W przypadku wątpliwości lepiej dajmy sobie spokój! W końcu do dyspozycji mamy jeszcze VW Transportera czwartej generacji (w skrócie T4). Nie może się on wprawdzie, podobnie jak Mercedes klasy V, wyprzeć swego pochodzenia od pojazdów użytkowych, jednak pod względem wykończenia i niezawodności oba auta dzielą od siebie lata świetlne. Nie oznacza to, że używany T4 w wersji osobowej (czyli Caravelle i Multivan) gwarantuje eksploatację przez długie lata bez jakichkolwiek problemów. Poważne awarie bardzo rzadko nękają T4 Najczęściej kupowana wersja z silnikiem 2.5 TDI (moce od 88 do 150 KM, są też inne diesle: 1.9 TD/68 i 2.4/75 KM) ma kilka słabych punktów. Tyczy się to zwłaszcza paska rozrządu, który należy regularnie kontrolować i wymieniać. Warto to robić, ponieważ zerwanie go wiąże się z dużymi kosztami naprawy. Inny problem silnika TDI to awarie przepływomierza powietrza. Objawia się to złym rozwijaniem mocy i problemami z rozruchem. Ponadto występują awarie pompy wody, które mogą doprowadzić do przegrzewania się silnika. Dalsze problemy to uszkodzone instalacje świec żarowych, wycieki oleju ze skrzyni biegów. Dobre oceny T4 TDI zbiera za zabezpieczenie antykorozyjne, stabilne zawieszenie, dynamiczny i oszczędny silnik i porządne wykończenie. Zadbane T4 od prywatnego właściciela to auto godne polecenia.

.jpg .jpg .jpg


KLIKNIJ ABY PRZEJŚĆ DO ORGINALNEGO ARTYKUŁU "Chryslera Grand Voyager, Ford Windstar, Mercedes V, VW T4 - Rodzinne autobusy" Marcina Matusa