FORD WINDSTAR CLUB Wolne południe kraju i jego reszta

Liniowiec z Ameryki

Artykuł z wydania AUTO ŚWIAT 21/04 str. 40 |17.05.2004

Autor: Adam Jamiołkowski


Ford Windstar V6 3.8 [1994-96] Zapewnia wysoki komfort podczas długich podróży, ale nie jest przeznaczony dla zwolenników szybkiej jazdy

Ford Windstar, choć na pierwszy rzu oka nie wydaje się być aż tak ostentacyjnie amerykański, jak jego konkurent, Chrysler Grand Voyager, jest bez wątpienia pojazdem przeznaczonym tylko dla prawdziwych miłośników aut zza oceanu. W europejskiej sieci Forda (i to tylko w niektórych, najbogatszych krajach) sprzedawana była jedynie wersja ze słabszym silnikiem 3.0 V6, właściwie nieznana w USA. Mocniejszą odmianę z silnikiem 3.8 V6 można było kupić tylko w Ameryce. Stamtąd właśnie była sprowadzana do Europy dla fanów amerykańskich pojazdów w - jak się dziś okazuje - wcale nie tak małych ilościach, bowiem egzemplarze w różnym stanie, niekiedy przynajmniej na oko bardzo dobrym, nietrudno znaleźć w wielu komisach. Rozmiar XXL

Co powoduje - poza tęsknotami za amerykańskim stylem życia - że ludzie chcą jeździć takimi samochodami? Na pewno nie bez znaczenia są rozmiary. Nadwozie o długości przekraczającej 5 metrów robi wrażenie obszernego i jest takie w istocie. Może nim podróżować 7 osób i to w naprawdę dobrych warunkach. Pasażerowie dwóch pierwszych rzędów siedzeń mają bardzo dużo miejsca, tylko trochę gorzej jest w trzecim rzędzie, na który też nieco trudniej się dostać (drugie, lewe boczne drzwi przesuwane pojawiły się w Windstarze dopiero w 1999 roku). Godzi się jednak zaznaczyć, że nawet gdy samochodem jedzie komplet pasażerów, mogą oni włożyć pakunki do bagażnika o pojemności ponad 0,5 m3 (to bardzo odróżnia Windstara od europejskich konkurentów, w których przy siedmiu pasażerach objętość przestrzeni bagażowej staje się bliska zeru). Po złożeniu i wyjęciu foteli drugiego i trzeciego rzędu dysponuje się 4 m3, co czyni amerykańskiego vana pełnowartościowym pojazdem dostawczym. Pluszowe wykończenie tapicerskie to "najbiedniejsza" opcja, nie ma żadnych problemów ze znalezieniem auta z fotelami obitymi skórą. W Windstarach 3.8 standardem są też oczywiście takie elementy wyposażenia, jak przednie airbagi, tempomat, zamek centralny itp. Na długie podróże Silnik 3.8 z początkowego okresu produkcji (1994-1996) ma moc 157 KM (w wielu katalogach można też znaleźć wartość 176 KM), od 1996 roku montowano motor rozwijający 203 KM. W zupełności wystarcza do tego, do czego pojazd stworzono: pokonywania długich dystansów na autostradach. Pochłania je, niczym pasażerski liniowiec przestrzeń oceanu, mrucząc przy tym łagodnym basem. Niespecjalnie lubi za to próby gwałtownego operowania pedałem gazu - staje się wtedy znacznie głośniejszy, a automat, wcześniej przełączający biegi łagodnie, wyraźnie traci grację. Miękkie, komfortowe resorowanie znakomicie wybiera nierówności, choć na naszych drogach auto jest nieco zbyt rozkołysane. Zdecydowanie buntuje się jednak przeciwko ciasnym zakrętom, kiedy to mocno się pochyla. Trzeba jednak przyznać, że dobrze zachowuje tor jazdy. Noga z gazu Stateczny charakter Windstara znajduje też odbicie w typowych usterkach. Zespół napędowy obliczono na spokojną jazdę z prędkością ok. 100 km/h (w USA na autostradach obowiązują ograniczenia do 55-65 mil i mało kto je łamie). Bardzo źle znosi on sytuację, gdy ktoś próbuje jeździć szybciej (oczywiście chodzi o długotrwałe rozwijanie dużych prędkości), szczególnie przy większym obciążeniu. Może dojść wtedy do przegrzania jednostki napędowej (wypalenie uszczelki pod głowicą), bardzo szybko psuje się też skrzynia biegów (można temu zapobiec, montując dodatkową chłodnicę oleju przekładni, co oferują niektóre warsztaty naprawiające samochody amerykańskie). Gwałtownie rośnie też szybkość zużycia elementów układu hamulcowego.

W aucie eksploatowanym stosownie do jego możliwości usterki ograniczają się na ogół do wycieków oleju z silnika i skrzyni. Trzeba tylko pamiętać, że fabryczny plan obsługi przewiduje co 90 tys. km wymianę elektrozaworu ciśnienia w przekładni automatycznej. Kto tego zaniedba, naraża się na poważniejsze wydatki. W praktyce najbardziej dokucza zawieszenie. W przednim szybko wybijają się wszelkie elementy gumowo-metalowe. Tylne jest bardziej trwałe, ale amortyzatory trzeba wymieniać dość często. W starszych autach zdarzają się kłopotliwe awarie osprzętu elektrycznego wynikające z korozji styków instalacji.

Polskie ASO Forda (na zamówienie) oferują części tylko do modelu 3.0, wiele z nich jest wspólnych. Na szczęście znacznie spadły ceny w sklepach i warsztatach oferujących części sprowadzane z USA. Jednak nie ma co liczyć na to, że eksploatacja będzie tania.



.jpg .jpg .jpg .jpg


KLIKNIJ ABY PRZEJŚĆ DO ORGINALNEGO ARTYKUŁU "Liniowiec z Ameryki" Adama Jamiołkowskiego